poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 2.


Kolejny ranek … i znów to samo;mój poranny rytuał,czyli powitanie przez Bruna,szybkie ogarnianie się, ubranie jakichkolwiek ciuchów lekki makijaż i w drogę...
W szkole ? Normalka... krzywe spojrzenia , ciche szepty , a ja jak zwykle – całkiem sama.
Idąc korytarzem znów zauważyłam , że Nicole ukradkiem mierzy mnie wzrokiem...
Przeżywając każdy dzień nie spostrzegłam nawet,że Nicole jest w mojej klasie. Na chemii, za którą nie zbyt przepadam usiadła obok mnie. Siedziałam zdziwiona patrząc przed siebie i nie odzywając się ani słowem.
-Hej.-powiedziała.
-Hej.-odpowiedziałam.
-Ty jesteś Alice,prawda?
-Tak.-odrzekłam.
-Miło cię poznać.-powiedziała szeroko się uśmiechając.
-Ciebie też.
-Słyszałam trochę na twój temat,ale nie wiem czy to prawda...
-A mianowicie co słyszałaś?
-Słyszałam,że mimo tego,że masz zajebiste życie to ciągle jesteś przygnębiona i zamknięta w sobie oraz ani odrobinę towarzyska...
-Hah, ta,jasne,ja i zajebiste życie to jeden wielki kontarst. Jestem przygnębiona oraz zamknięta w sobie , ponieważ nie mam powodów żeby się uśmiechać.
-Naprawdę? Jejku.. czyli ludzie naprawdę oceniają , nie znając dokładnie tej osoby.
-Wiem to od dawna, dla mnie to żadna nowość.”Potrafimy tylko krytykować i życzyć źle innym.”
-Ja się chyba dopiero o tym przekonuję... skoro o tobie mówią takie rzeczy to ciekawe jaką ja mam opinię wśród ludzi...
-Podejrzewam,że pewnie sprzeczną z prawdą..
-No,pewnie tak...(Nicole znacznie posmutniała)
-No ej! Nie przejmuj mi się tu opinią innych! Głowa do góry! Musisz zawsze pamiętać kim jesteś , być sobą i nie przejmować się.
-Dzięki. Postaram się..
-No mam nadzieje!

Chemia dość szybko minęła , a Nicole okazała się bardzo miłą osobą. Hmmm... może ona rzeczywiście jest inna niż wszyscy...

PO CHEMII*

-A tak w ogóle to może byśmy gdzieś wyskoczyły po szkole? - zapytała Nicole.
-Okay. - odpowiedziałam.
-To może wyskoczymy się rozerwać do kina, na jakąś komedie,a później tradycyjnie do maka i na jakieś zakupy? - zaproponowała Nicole.
-Super pomysł! Jestem za!-zawołałam.
-No to ok.18 przed kinem? -zapytała
-Spoko.-odpowiedziałam.

I tak mijały mi następne lekcje oraz przerwy na rozmowach oraz żartach z Nicole.
Po szkole wleciałam do domu jak oszalała.. Było dość późno , więc spieszyłam się na spotkanie z nową znajomą.

-Hej mamuś.-powiedziałam.
-No hej hej mała, gdzie się tak śpieszysz?-zapytała
-Na spotkanie z nowo poznaną koleżanką.-odpowiedziałam.
-Dobrze,dobrze to ja kończę zmywać i idę do swojego pokoju oglądać tv bo mnie tu jeszcze stratujesz.-zaśmiała się.

Odświeżyłam się trochę, wchodząc do swojego pokoju prawie się przewróciłam o sterty nieposkładanych i brudnych ubrań z całego tygodnia...

-Kurde, będę to w końcu musiała posprzątać jak wrócę,bo na końcu jeszcze nogę złamie.. - powiedziałam sama do siebie.

Ubrałam to :



Do tego lekki makijaż i jest ok . Wychodząc krzyknęłam „Pa” mamie . Idąc zastanawiałam się czy Nicole naprawdę mnie polubiła, czy może jest jedną z tych „PRZYJACIÓŁEK FOREVER”. Myśli, myśli i jeszcze raz myśli; miałam już tego dosyć!. Dochodząc pod centrum handlowe postanowiłam , że nie będę przed nią nikogo udawać; będę po prostu sobą bez względu na to czy mnie zaakceptuje czy nie.
Z daleka już ją widziałam, rozmawiała z jakimś kolesiem; zdziwiłam się , bo kiedy z nią gadałam to nie wspominała nic że ma chłopaka .. hmm... Może to jej kumpel lub brat . Kiedy tylko mnie zauważyła uśmiechnęła się szeroko i zaczęła mi machać.


poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 1.


Kolejny szary jak rzeczywistość dzień.... Rano obudziło mnie lizanie po twarzy , strasznie się wystraszyłam , ale kiedy tylko otworzyłam oczy od razu poczułam się spokojniejsza,ponieważ był to oczywiście Bruno. Wstałam z łóżka jak co dzień,czyli lewą nogą;jak zwykle przygnębiona i smutna. Nienawidzę wstawać wcześnie , ponieważ kocham spać;odcinam się wtedy od rzeczywistości i pogrążam w swoim własnym świecie. Spoglądnęłam na zegar i zobaczyłam , która już godzina i szybko wyleciałam spod ciepłej niczym nagrzany grzejnik kołderki. Ubrałam to :


Ogarnęłam włosy i nałożyłam lekki makijaż..Po czym ruszyłam w drogę , którą odbywam codziennie.. Mijałam pary obściskujące się na ławkach. Pomyślałam sobie czy fajnie się tak namiętnie całować..Tysiące samochodów przemierzające ulice jechały bardzo szybko , pewnie byli to ludzie śpieszący się do pracy. Przez myśli , które mi towarzyszyły zanim się obejrzałam stałam pod budynkiem mojej szkoły.
Pierwsza matma … ta masakra, nie przepadam za matma..od zawsze jakoś specjalnie mi nie szło..
Na szczęście powoli , ale bezboleśnie minęła.. Po krótkiej przerwie następna była historia..nawet ok..I tak zleciał po kolei wszystkie lekcje. Na jednej z długich przerw przyglądała mi się jakaś dziewczyna, z tego co wiem to ma na imię Nicole. Moim zdaniem była bardzo ładna, nie to co ja ..a wyglądała tak :

Ciekawe,dlaczego aż tak dokładnie na patrzyła..hmm..dziwne. Pewnie usłyszała opinię na mój temat od kogoś kto mnie wcale nie zna, a wie o mnie więcej niż ja sama. Odkąd poznałam jacy naprawdę są ludzie obiecałam sobie, że nie będę się więcej przejmować innymi..
Dzień w szkole jakoś zleciał.. Po powrocie do domu przebrałam się w luźne ciuchy;takie jak lubię.
Zjadłam obiad i zadzwoniłam do mojej siostry, która razem ze swoim narzeczonym zarabia w Anglii. Mam nadzieje, że wróci do Polski , ponieważ wraz z mamą strasznie za nią tęsknimy.
-Hej siostra.
-No hej mała.
-Co u ciebie słychać?
-Nic nowego, ciągle to samo praca,praca i jeszcze raz praca , gdy mamy z Kevinem jakąś chwile wolną to staramy się odpocząć..A u was?Jak tam sobie radzicie?
-Po staremu.. Mama chodzi do pracy , ja do szkoły jak zawsze...Radzimy sobie..Tylko strasznie smutno bez ciebie ..
-Nie smutaj mi tam młoda, planujemy za jakiś czas wrócić, ale cicho to będzie niespodzianka..
-Jejku , super . Spoko, nie powiem nic mamie.
-Muszę lecieć.. To pa mała,trzymajcie się.
-Pa Emi. Pozdrów Kevina ode mnie i od mamy.

Jejciu,niech ona już wraca, strasznie za nią tęsknie. Kiedy jest obok czuję się bardziej pewna siebie.

Jak skończyłam już rozmawiać z Emmą,to akurat wróciła mama. Opowiedziałam jej prawie całą rozmowę z siostrą. Rozmawiałam i żartowałam z mamą aż do późna. Poszłam wziąć prysznic i spać.. Znów pogrążyłam się w krainie,którą uwielbiam;w swoim własnym świecie...


Od autorki : 

Sorki za błędy ... Post dodaje na szybkoo.. Mam nadzieję że się wam podoba :) Zachęcam do dalszego czytania oraz do obserwowania i komentowania! :3 DZIĘKI :*

sobota, 1 listopada 2014

Prolog

Oczami Alice:


Mieszkam w małym miasteczku niedaleko Warszawy;razem z mamą i starszą siostrą(Emma) oraz moim pupilem  Brunem  (tak to mój piesek,najlepszy na świecie piesek).Mam 17 lat. Aktualnie jestem w technikum ekonomicznym. Chciałabym kiedyś pracować w jakiejś dużej firmie;a nawet zostać jej dyrektorem... Poza tym mam również hobby ; taniec,śpiew oraz fotografia.
Kocham marzyć;no bo przecież co mi więcej zostało? Nie mam środków żeby spełniać swoje marzenia związane z moimi zainteresowaniami.... Jestem brunetką o  ciemnych oczach...
Tak to właśnie ja, masakra wiem ...Wszyscy mi mówią,że jestem ładna,śliczna i wgl.Niestety ja tak nie uważam.Mam mnóstwo kopleksów;uważam,że jestem gruba,mam nie do ułożenia włosy i pozbawione blasku oczy.Uwielbiam luzacki styl, a zarazem kocham nosić sukienki . Jestem osobą humorzastą;upartą.Szybko przywiązuje się do ludzi,a najbardziej do tych którzy najbardziej potrafią zranić... tak właśnie zraniono mnie i to nie raz... Czy bolało? Tak...Czy zapomniałam?Nie..
Pamiętam jakby było to wczoraj.Co do przyjaciół to nie mam ich zbyt wielu , zaledwie kilka koleżanek i kumpli z klasy … Kiedyś, wlaściwie to niedawno, jeszcze w gimnazjum miałam przyyjaciółke , uważałam że jest prawdziwa i zostanie na zawsze,ale jak widać chyba liczyłam na zbyt wiele. Teraz nie zależy mi na jakiejś nowej przyjaciółce ; bo po co? Żebym znowu była zraniona, opuszczona , i zupełnie sama... nie dzięki. Co do miłości to niezbyt mam doświadczenie... Poza''wielkimi miłościami” w podstawówce to nie miałam chłopaka . Czy chciałabym? Hmm...z jednej strony chyba fajnie jest mieć kogoś z kim można pogadać o wszystkim, przytulić się;mieć wsparcie,ale z drugiej strony z tego co słyszałam mężczyźni często ranią i opuszczają…;porzucają kobiety dla innych , lub po prostu nagle stwierdzają żę już ich nie chcą….

Krótko mówiąc chodzę swoimi ścieżkami... 

Od autorki



To historia o miłości , o tym co jest w życiu ważne;nie sława ,pieniądze.Lecz zdrowie,miłość i przyjaźń .
Alice , tytułowa bohaterka błąka się codziennie po świecie szukając zrozumienia .Przeszła naprawdę dużo i boi się komu kolwiek zaufać;nie chce być zraniona.Czy jej życie kiedykolwiek się zmieni i nabierze sensu? Znajdzie zrozumienie,miłość, a może PRAWDZIWYCH przyjaciół?
Czy kiedyś będzie w stanie komuś zaufać? Odnajdzie szczęście? Przestanie przemawiać przez nią wieczna rozpacz i wyrzuty do ludzi?

Gorąco zapraszam do czytania mojego bloga.Mam nadzieje że się Wam spodoba. 
DZIĘKI ;3!